wtorek, 29 grudnia 2015

"Siódma dusza" Andrzej Wardziak



Opis:

Historia pięciorga znajomych, którzy postanawiają spędzić pewien piątkowy wieczór w wiekowym domu, odziedziczonym po tragicznie zmarłym wuju jednego z chłopaków. Niestety szybko okazuje się, że w domu nie są sami, a wieczór wcale nie będzie spokojny. Jeden z bohaterów niemalże śmiertelnie się okalecza, a pozostali nie potrafią się odnaleźć w panującym chaosie. Podczas zwiedzania willi młodzi ludzie znajdują ukryty pokój, służący do nawiązywania kontaktów z zaświatami i to uruchamia lawinę kłopotów, które doprowadzają do tragedii...


Co się dzieje, kiedy grupa młodych ludzi ma wolną chatę (pokaźnych rozmiarów), wódkę, dragi i zero pomysłów na zabicie wolnego czasu? Może się okazać, że na nudę nie będą narzekać, a zabijanie stanie się jedną z nieplanowanych rozrywek!
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Andrzeja Wardziaka, a że powieści grozy biorę w ciemno, także i tym razem nie wahałam się ani chwili. Skończyło się zachwytem czy rozczarowaniem? Teraz, kiedy mogę przeanalizować wszystko na spokojnie myślę, że ocena mieści się gdzieś pośrodku skali. Nigdy nie ukrywałam, że mam ogromne oczekiwania w stosunku do horrorów, tym trudniej mnie ostatnio zadowolić. Ale śmiało mogę stwierdzić, że jest nieźle. 
Zacznijmy od plusów. Na samym początku muszę wspomnieć o okładce, chociaż podobno nie powinniśmy na jej podstawie oceniać książki... Autor projektu wykonał świetną robotę! Przyciąga uwagę potencjalnego czytelnika, nawiązuje do fabuły i wywołuje dreszcze. Widząc ją w księgarni, z pewnością nie przeszłabym obojętnie!
W przypadku tej książki ważny jest odbiorca. Nie wiem do jakiej grupy autor kierował powieść, ale ja, będąc nastolatką, byłabym nią zachwycona. Nie chodzi tylko o młody wiek bohaterów, chociaż pewnie ma to również swój wpływ, ale ogólnie o całą fabułę. Horror nie należy do gatunku ciężkich, raczej jest to mocniejsza powieść z dreszczykiem. Chociaż nie powiem, ze dwa momenty zrobiły na mnie spore wrażenie... Zachęcam do czytania jej w odpowiednich warunkach - nocą, najlepiej w jakimś domu na odludziu - dreszcze gwarantowane! Ogromny plus za klimat! Powieści o nawiedzonych domach należą chyba do moich ulubionych. Może nie do końca mamy tutaj do czynienia z typowym nawiedzeniem, ale kilka duchów plącze się w tę i z powrotem. Sama budowla robi niesamowite wrażenie - ogromna, ponura i niezwykle majestatyczna, schowana wśród drzew, na zupełnym odludziu, z mrocznym jeziorem, które również odgrywa tu znaczącą rolę. Jeśli dodamy do tego mgłę i burzę, mamy idealne warunki do straszenia młodych imprezowiczów! Coś jeszcze? Może "Blair Witch Project" na odstresowanie...?
Schemat jest oklepany, nie ma co do tego wątpliwości, ale dobry horror jest w stanie sam się obronić. Autor miał świetny pomysł na jednego z bohaterów - Tymka. Wszystkie zdarzenia z nim związane przyprawiają o dreszcze. Widać tu pewien powiew świeżości. Niestety losy reszty bohaterów zostały potraktowane po macoszemu i daremnie doszukiwać się w nich oryginalności. 
Motyw z telefonami bardzo przypadł mi do gustu. W dobie wszechobecnej technologii, taka wizja wydaje się wyjątkowo przerażająca. Ciekawy jest również wątek policjanta. To był świetny zabieg i naprawdę dałam się na końcu zaskoczyć!
Niestety było też kilka słabszych elementów. Rozwiązania niektórych wątków są zbyt krótkie. Całość wyjaśnia się na ostatnich stronach i czuję przez to lekki niedosyt. Zakończenie wydaje się pisane na szybko. Jest nagłe, krótkie i niewyczerpujące tematu (chociaż zaskakujące, nie powiem...).
Pewnie nie tylko mnie "Siódma dusza" skojarzyła się z filmami, bazującymi na podobnym schemacie. Grupa ludzi wyjeżdża na odludzie i muszą walczyć o życie z tajemniczym mordercą/siłami zła czy innym lichem. W tym przypadku dużo daje historia wujka, chociaż jest ona bardzo okrojona, jej rozwinięcie na pewno wiele wniosłoby do fabuły. 
Książkę polecam młodym (i nie tylko!) fanom powieści grozy. A w szczególności tym, którzy cenią sobie oryginalne rozwiązania i mroczny klimat. Spójrzcie na okładkę, czyż nie jest przerażająca..?!



Recenzja powstała przy współpracy z:


Ocena:
4/6

Dane techniczne:
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 10 listopada 2015
Liczba stron: 240
Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz