środa, 16 listopada 2016

VI Salon Ciekawej Książki w Łodzi


VI Salon Ciekawej Książki odbędzie się w dniach 18 - 20 listopada 2016r. w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi (ul. Piotrkowska 282). 


Godziny zwiedzania:
18 listopada (piątek) - 10:00 - 18:00
19 listopada (sobota) - 10:00 - 18:00
20 listopada (niedziela) - 10:00 - 17:00




Już w najbliższy weekend odbędzie się VI. edycja Salonu Ciekawej Książki. Miałam okazję być na każdej z nich i widzę, jak z roku na rok, łódzkie targi książki stają się coraz atrakcyjniejsze! 

Oprócz wydawnictw, które już mieliśmy okazję zobaczyć, pojawią się po raz pierwszy m.in: Wydawnictwo Literackie, Grupa Foksal (Buchmann, Wilga, W.A.B.), Czytelnik, MUZA, LTW, Copernicus Center Press, In Rock Music Press i inni. 
Pełną listę wystawców znajdziecie: TUTAJ

Salon Ciekawej Książki to także spotkania z wyjątkowymi autorami. Nie ukrywam, że w tym roku najbardziej czekam na Katarzynę Puzyńską, która idzie jak burza z kolejnymi tomami serii o Lipowie. Będzie okazja na rozmowę również z takimi osobami, jak: Joanna Opiat-Bojarska, Karolina Oponowicz, Sylwia Chutnik, Joanna Fabicka, Marek Krajewski, Vincent. V. Severski, Adam Wajrak, Tomasz Sekielski, Wojciech Malajkat, Grzegorz Kalinowski, Arkady Paweł Fiedler, Grzegorz Kasdepke, Mariusz Ziomecki i Robert Drózd (Świat Czytników).
Pełna lista potkań autorskich znajduje się: TUTAJ



Ale to jeszcze nie wszystko, organizatorzy przygotowali szereg akcji, tak, aby każdy znalazł coś dla siebie:

"Salon Ciekawej Książki to również bogata oferta imprez towarzyszących. W programie znajdują się warsztaty edukacyjno-plastyczne przygotowane z myślą o dzieciach i młodzieży szkolnej. Ich ideą jest rozwijanie zamiłowania do książek i czytania. W bieżącym roku tematyka warsztatów najczęściej dotyczy twórczości Henryka Sienkiewicza. Wynika to z ogłoszenia przez Sejm RP roku 2016 Rokiem Sienkiewicza. Zajęcia przygotowane zostały przez wojewódzkie i miejskie biblioteki publiczne. Z kolei, Stowarzyszenie Przyjaciół Książki dla Młodych (Polska Sekcja IBBY) poprowadzi warsztaty z magazynem dla dzieci „Świerszczyk”. Będą to zajęcia pt. „Przyjdź i zrób swój numer Świerszczyka” oraz warsztaty z książką pt. „Kawalerka” (w ramach projektu Mała Warszawa czyta). Podczas Salonu odbędzie się uroczystość 15-lecia debiutu książkowego Grzegorza Kasdepke, autora książki pt. „Kacperiada”. Na jej podstawie zrealizowano serial telewizyjny dla dzieci. Z myślą o młodzieży starszej, przygotowane są warsztaty pt. „Kulisy pracy dziennikarza i pisarza”, które poprowadzi Tomasz Sekielski. Publicysta opowie m.in.: „o fikcji, prawdzie, kulisach pracy reportera i pisarza, co i dlaczego staje się w dzisiejszym świecie tzw. newsem”. Michał Zawadka, trener motywacyjny poprowadzi natomiast warsztaty dla młodzieży pt. „Chcę być kimś, czyli jak osiągać cele w czasach, gdy wszyscy dookoła mają wywalone”.

Coraz większą rzeszę miłośników znajdują książki dostępne w formie elektronicznej, czyli popularne e-booki. Warto edukować czytelników o tym, jaki czytnik wybrać, jak zacząć czytać e-booki oraz gdzie szukać nowości i promocji na wydawnictwa w formie elektronicznej. Spotkanie pt. „Wprowadzenie do e-czytania” poprowadzi Robert Drózd, autor bloga Świat Czytników. Podczas Salonu będzie można wziąć udział również w spotkaniu poświęconemu trendom w sztuce komiksu pt. „Najnowsze trendy w sztuce komiksu, na przykładzie publikacji polskojęzycznych". Poprowadzi je Artur Wabik, polski artysta sztuk wizualnych, kurator, publicysta, badacz popkultury. Wydawca komiksu i literatury fantastycznej. 

Podczas VI Salonu Ciekawej Książki powstanie również strefa gier planszowych. Poprowadzi ją Stowarzyszenie Miłośników ERpegów i Fantastyki – organizator m.in. „Łódzkiego Portu Gier”. Na entuzjastów „planszówek” czeka wiele atrakcji, a wśród dostępnych gier znajdzie się wiele nowości. Połączeniem zamiłowania do literatury oraz dobrej zabawy będzie GRA MIEJSKA inspirowana najnowszym kryminałem autorstwa Katarzyny Bondy pt. „Lampiony”. Zadania, przed realizacją których staną uczestnicy gry, będą ulokowane w miejscach, w których toczy się akcja książki. Zabawę przygotowuje i poprowadzi firma ACORA EVENTS.

Salon Ciekawej Książki będzie również okazją do sprawdzenia znajomości języka polskiego. W sobotę (19 listopada) zostanie zorganizowane dyktando. Sprawdzian z języka polskiego jest finałem tegorocznej edycji "Pulsu Języka", który tradycyjnie wiąże się z wielkim konkursem ortograficznym. W dyktandzie może wziąć udział każda pełnoletnia osoba. Pula nagród wynosi 1 000 zł. Przewidziane są także nagrody książkowe. Organizatorem spotkania jest Dom Literatury w Łodzi."



Szczegółowy program targów znajdziecie: TUTAJ





Dodatkowo możemy pobrać aplikację na telefon dzięki której mamy:


- możliwość wygodnego sprawdzenia programu SCK w każdej chwili,
- dostęp do listy wystawców i możliwość łatwego, alfabetycznego wyszukiwania,
- możliwość wyszukiwania wystawców po liście kategorii oraz 
- interaktywna nawigacja do stoisk
- bezpośredni kontakt z wystawcami przed, podczas oraz po ukończonych targach, dzięki funkcji wysyłania wiadomości z aplikacji.


Aplikacja jest dostępna w Sklepach Google Play oraz App Store. 


DO ZOBACZENIA NA TARGACH! :)

niedziela, 6 listopada 2016

"Dobra matka" Małgorzata Rogala



Opis:

Czy wiesz, co może się stać, gdy nie pilnujesz swojej prywatności?
W Lesie Kabackim zostaje zastrzelona młoda kobieta, matka kilkuletniej dziewczynki. Niedługo po tym w podobnych okolicznościach ginie druga kobieta – także matka. Obie ofiary nieustannie dzieliły się prywatnością swoją i swoich dzieci. Tuż przed śmiercią każda z nich otrzymała tajemniczą wiadomość o treści „bądź dobrą matką”.
Policjanci Agata Górska i Sławek Tomczyk prowadzą skomplikowane i wielowątkowe śledztwo, podczas którego odkrywają wiele brudnych tajemnic sprzed lat. Poza schwytaniem seryjnego mordercy starsza aspirant Agata Górska będzie musiała zmierzyć się także ze swoją przeszłością…
Intrygujący i niezwykle wciągający kryminał, od którego trudno się oderwać.
(źródło: wydawca)




Wielokrotnie podkreślałam, że mamy świetnych polskich autorów kryminałów. Każde kolejne odkrycie, tylko mnie utwierdza w tym przekonaniu. Jak możecie się łatwo domyślić, pierwsze spotkanie z twórczością Małgorzaty Rogali uważam za wyjątkowo udane. 
Czym wyróżnia się ta powieść na tle innych kryminałów? Mamy tu zbrodnię, śledztwo i rozwiązywanie zagadki, ale także bardzo ważny wątek społeczny. Życie bohaterów zostało opisane równie ciekawie, co sprawa kryminalna. Autorka poruszyła istotną kwestię, która co jakiś czas zostaje podjęta w mediach, jednak w literaturze nie została jeszcze wyeksploatowana. Sprawa dotyczy publikacji zdjęć dzieci na portalach społecznościowych. Rodzice uwielbiają chwalić się swoimi pociechami. Nie ma w tym nic złego, o ile zachowamy zdrowy rozsądek i zdamy sobie sprawę z zagrożeń płynących z takich działań. Są osoby, które nie upubliczniły ani jednego zdjęcia dziecka, ale i takie, które robią to nawet kilka razy dziennie. Niestety, w internecie nic nie ginie, musimy być świadomi tego, że na fotografie trafią niepowołane osoby. Tak właśnie było w przypadku głównych bohaterek. Kto i dlaczego postanowił je za to ukarać, na te pytania nie uzyskamy szybko odpowiedzi. Autorka bowiem tak sprytnie poprowadziła akcję, że nawet najwięksi fani kryminałów będą musieli dobrze pogłówkować! To ogromna zaleta powieści. Do samego końca nie byłam pewna kto jest winny. Po drodze moje typy wciąż się zmieniały - jednym słowem, dałam się wodzić za nos. 
Chciałabym jeszcze odnieść się ogólnie do zakończeń w powieściach kryminalnych. Po pierwsze nie lubię kiedy morderca prawie w ogóle nie pojawia się w książce. Nie mamy wtedy okazji żeby wzbudzić w sobie jakiekolwiek uczucia w stosunku do jego postaci. Kiedy na końcu okazuje się, że to właśnie on jest winny, nie robi to na nas specjalnego wrażenia. Częściej obstawiamy bohaterów pierwszoplanowych niż tych, którzy pojawiają się sporadycznie lub praktycznie w ogóle. Na szczęście stosunkowo rzadko spotykam się z takim zabiegiem. Nie lubię również kiedy morderca ujawnia się zbyt szybko. Chyba, że to celowy zabieg, aby na przykład poznać jego punkt widzenia. Tutaj podciągnąć muszę niestety także te powieści, w których sami odgadujemy kto zabija. Jeśli stanie się to zbyt szybko, to albo jesteśmy w tym dobrzy i minęliśmy się z powołaniem, albo autor nie bardzo się starał przy tworzeniu całej intrygi.
Autorka "Dobrej matki" trzyma nas w niepewności do samego końca! Naprawdę trudno zgadnąć kto zabija i jaki ma motyw. W tej kwestii absolutnie do niczego nie można się przyczepić. Sporo takich mocnych stron odnajdziemy w powieści. Przede wszystkim czyta się ją bardzo dobrze. Akcja cały czas posuwa się płynnie do przodu, nie ma przestojów, wciąż coś się dzieje. Naprawdę trudno się oderwać! Kolejną mocną stroną są bohaterowie. Realistyczni, którzy tak jak my mają swoje słabości. Nie da się ich nie polubić, są naprawdę sympatyczni. Również psychologia postaci jest na najwyższym poziomie.
Nie znam się na prowadzeniu śledztwa, swoją wiedzę czerpię jedynie z kryminałów, jednak zwróciłam uwagę, że tutaj wszystko wydaje się wyjątkowo realistyczne. Policjanci powoli, krok po kroku, odkrywają kolejne wskazówki. Nie wpadają nagle w cudowny sposób na rozwiązanie, ale spędzają kolejne godziny na mozolnej pracy, aby dotrzeć do prawdy. W celu znalezienia winnego zostawiają wszystko, wraz z życiem prywatnym. Mam nadzieję, że w rzeczywistości policjanci są równie ambitni...
Podczas lektury miałam nieodparte wrażenie, że coś ważnego ominęłam. Zastanawiały mnie wtrącenia, których nijak nie mogłam dopasować do fabuły. Okazało się, że miałam rację. "Dobra matka" to druga część cyklu, czego wcześniej nie sprawdziłam. Nie przeszkadza to w żaden sposób w odbiorze, spokojnie można od niej zacząć. Niemniej zamierzam jak najszybciej zabrać się za "Zapłatę". Teraz jestem spokojna, książki Małgorzaty Rogali można brać w ciemno!
Na sam koniec zostawiłam coś, co mnie wyjątkowo zirytowało w powieści, a mianowicie jej zakończenie! Coś takiego powinno być karalne... Zanim pojawi się kolejna część, zdążę zapomnieć co wydarzyło się w finałowej scenie "Dobrej matki". To niestety częsty zabieg, który stosują ostatnio pisarze. Rozumiem, że z jednej strony ma on zachęcić do kupna kontynuacji, ale mnie osobiście wyjątkowo irytuje... Nie ujmuje to oczywiście całości, ale pozostawia lekki niesmak. Mimo wszystko, jestem pewna, że kolejna książka trafi na moją półkę od razu po premierze. Takich twórców trzeba promować, bo udowadniają oni, że polscy pisarze są piekielnie zdolni i w niczym nie ustępują promowanym kolegom z innych krajów.

Ocena: 5/6

Dane techniczne:
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 15 czerwca 2016
Liczba stron: 351
Oprawa: miękka

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

"Mroki łowisk" Anna Kasiuk

Opis:

ŁOWISKA – tom II
Miłość i czas nie zawsze leczą zadane rany...

Majka podejmuje wyzwanie, jakie rzuca jej los. Z wrodzonym sobie zapałem próbuje budować szczęśliwe życie w cieniu malowniczych pejzaży Łowisk. Spełnia marzenia o własnej poradni, miłości wymarzonego mężczyzny. Wydawać by się mogło, że jej historia jest baśnią współczesnego Kopciuszka...

Ale czy na pewno? Enigmatyczne zjawiska i magiczna atmosfera miejsca, które wybrała jako swoje na ziemi, kierują uwagę Majki na przedwieczną tajemnicę. Wszystko, co otrzymuje od losu, okupione jest ogromną ofiarą, a cena, jaką przyjdzie jej zapłacić za szczęście, może okazać się zbyt wysoka. Czy młoda pani psycholog znajdzie w sobie siłę, by stawić czoło nieznanym jej dotąd zjawiskom? Czy jej partner okaże się godnym przewodnikiem po zawiłościach tej historii i udzieli jej wsparcia wtedy, gdy będzie tego najbardziej potrzebować? Czy miejsce, które nazywa swoim domem, będzie nim na pewno?

Anna Kasiuk czaruje słowem, fabułą i bohaterami. Aż chce się przeżyć tę niezwykłą historię wraz z nimi. Jednocześnie należy uzbroić się w cierpliwość i otworzyć na to, czego nie da się ogarnąć umysłem i zdrowym rozsądkiem. Bo Łowiska mają swoje piękne, a także mroczne strony. Historia, która porusza serce, ale i funduje pewną dawkę strachu i niepokoju.
Agnieszka Lingas-Łoniewska, pisarka
(opis: wydawca)


Znacie to uczucie, kiedy jak najszybciej chcecie przeczytać książkę, ale jednocześnie macie ochotę dawkować sobie tę przyjemność tak, by trwała jak najdłużej? Jeśli tak, to już wiecie co czułam podczas lektury drugiej części serii o łowiskach. Gdyby jednak nie przekonał Was ten argument wystarczająco, to dodam jeszcze, że rzadko się zdarza, aby drugi tom był lepszy od pierwszego - a ten jest! Dlatego premiera trzeciego, będzie dla mnie dniem wyjątkowo oczekiwanym!
A cóż takiego zaserwowała nam autorka tym razem? Przede wszystkim miejsce, którego opis jest tak niezwykły, że cały czas miałam wrażenie jakbym tam była. Łowiska odczuwamy wszystkimi zmysłami. Nigdy nie lubiłam opisów przyrody, jednak tutaj tworzą całą atmosferę. A ta jest niezwykła - mroczna, tajemnicza, niebezpieczna. Jednocześnie odpycha i przyciąga. Nie można się jej oprzeć. Czujemy, że w powietrzu czai się coś złego, ale kuszenie jest tak intensywne, że nie możemy mu się przeciwstawić.
Cała historia wciąga nas od pierwszych stron. Jeśli zaczniemy, jesteśmy straceni, za nic nie będziemy w stanie się oderwać. Wielkim atutem jest niebanalna fabuła, intrygująca tajemnica i nietypowy wątek miłosny, który zauroczy nawet przeciwników epizodów romansowych w powieściach. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak z pozornie prostej fabuły i znanego schematu, autorka stworzyła coś tak niebanalnego! Z pewnością ogromna w tym zasługa otoczki: sekrety, rodzinne tajemnice, mrok łowisk i trójka bohaterów, którzy stanowią centrum całej akcji - ich wzajemne relacje wciąż się zmieniają zaskakując czytelnika. Mamy kilka pikantnych scen, ale podobnie jak w części pierwszej, zostały pokazane z wyczuciem. Nie ma co się nastawiać na Pana Greya. I całe szczęście, bo Paweł i Robert to nieporównywalnie ciekawsze postaci! Obydwaj są tak intrygujący, że przez całą lekturę nie mogłam wytypować swojego faworyta. Paweł jest mroczny, tajemniczy i nieprzewidywalny. Majce ciężko jest go rozgryźć mimo związku, który ich łączy. To taki typ, który pociąga wiele kobiet. Robert natomiast to idealny materiał na męża - spokojny opanowany, troskliwy. Ktoś, na kim można polegać w każdej sytuacji. Obydwaj zostali świetnie opisani i mimo różnic budzą sympatię czytelnika. Kojarzą mi się nieco z braćmi z serialu "Pamiętniki wampirów". Trochę inaczej sprawa wypada z Majką. Mnie osobiście odrobinę irytowała. Nie wiem z czego to wynika, być może wypada ona blado przy wyjątkowo charakternych braciach. Bohaterka jest dość nijaka, czasem wręcz wkurzająca, a z nią samą także decyzje, które podejmuje.
"Mroki łowisk" trudno jest podciągnąć pod jeden konkretny gatunek. Wydawałoby się, że to kolejne babskie czytadło o trudnym związku. Lektura lekka, łatwa i przyjemna. Nic bardziej mylnego! Przyjemność odbioru co prawda jest, i to ogromna, ale trzeba naszykować się, że wkroczymy na bardzo mroczny teren, a historia, która się z nim wiąże, przyprawia o gęsią skórkę... Dla mnie, fanki powieści grozy, jest to ogromna niespodzianka! Nie znajdziecie tu słodkich scen, które czasem przyprawiają czytelników o mdłości. W tej chwili powieści Anny Kasiuk są dla mnie numerem jeden wśród "kobiecej literatury obyczajowej". Czego możemy się jeszcze spodziewać? Zaskakujących zwrotów akcji - wydarzenia oraz uczucia bohaterów, zmieniają się jak w kalejdoskopie. Przygotujcie się na wzruszenia i osobiste dramaty postaci, które poruszą wrażliwą stronę duszy nawet największych twardzieli. 
Tak bardzo chciałabym się tam znaleźć... Jeśli istnieje takie miejsce, dajcie znać! 
Jak można było się spodziewać, pisarka kończy powieść w najmniej oczekiwanym momencie. Chciałabym móc dorwać się do kolejnego tomu, ale niestety, jeszcze przyjdzie mi trochę poczekać! Jestem pewna, że wbije mnie w fotel. Autorka bowiem, wbrew wszelkim zasadom, drugim tomem przebiła pierwszy, który już wtedy wysoko postawił poprzeczkę! Z niecierpliwością czekam na zakończenie tej niezwykłej historii i jeszcze raz gratuluję Pani Annie wyjątkowej wyobraźni i talentu do budowania niepowtarzalnej atmosfery w powieści.  

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Replika.

Ocena:
5+/6

Dane techniczne:
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 15 maja 2016
Liczba stron: 448
Oprawa: miękka ze skrzydełkami 

wtorek, 12 lipca 2016

"#Lean in 15 - Szczupli w 15 minut" Joe Wicks

Opis:

Joe Wicks (czyli The Body Coach) pokazuje, jak możesz schudnąć i utrzymać szczupłe ciało, jedząc więcej i ćwicząc krócej. Jego poradnik pozwoli ci raz na zawsze zapomnieć o uciążliwych dietach niskokalorycznych. Dzięki niemu nauczysz się karmić swój organizm, podając mu właściwe produkty we właściwym czasie, spalisz zbędną tkankę tłuszczową, zbudujesz masę mięśniową i nigdy nie będziesz odczuwać głodu.
W #Lean in 15 [Szczupli w 15 minut] znajdziesz 100 przepisów na pożywne, a równocześnie łatwe i szybkie do przygotowania posiłki oraz ćwiczenia HIIT (trening interwałowy o wysokiej intensywności) – krótkie i możliwe do wykonania w domu. Dzięki tym smacznym daniom i niezwykłym ćwiczeniom szybko i na stałe uzyskasz wymarzoną sylwetkę.


Prawie dwa miesiące temu zaczęłam swoją przygodę z odchudzaniem. Chociaż nie…, tak naprawdę zależało mi na zmianie trybu życia. Zaczęłam ćwiczyć w domu, wróciłam na zajęcia z zumby, które porzuciłam przed ciążą, przede wszystkim jednak postanowiłam zdrowo się odżywiać. Udało mi się to zrobić praktycznie z dnia na dzień, z czego jestem piekielnie dumna! Dziś widzę pierwsze efekty, co mobilizuje mnie do dalszej pracy. Moją największą słabością są słodycze, wokół których wciąż krążą moje myśli.
Od kiedy to wszystko się zaczęło, wciąż pogłębiam swoją wiedzę na temat zdrowego żywienia i urozmaiconych treningów. W końcu tabela kalorii to za mało… Kiedy zobaczyłam zapowiedź książki „#Lean in 15” stwierdziłam: czemu nie, chętnie dowiem się czegoś nowego. Nie ukrywam, że autor uśmiechający się z okładki, również przyciąga uwagę… ;) Ponieważ posiadam bardzo mało czasu na gotowanie, a nie chcę się zapychać byle jakim jedzeniem, postanowiłam zapoznać się bliżej z posiłkami gotowymi w 15 minut. Po skończonej lekturze byłam ogromnie zaskoczona, ile spostrzeżeń mi się nasunęło! W końcu to poradnik, a nie wciągająca powieść. A jednak…
Zacznijmy od samego autora. Joe Wicks to trener osobisty, który przez pięć lat zajmował się również prowadzeniem obozów fitness. Na początku 2014 roku postanowił podzielić się na Instagramie pierwszym wideo oznaczonym #Leanin15. Nagle okazało się, że jego proste i szybkie przepisy robią furorę w sieci! Stanowią idealną propozycję dla tych, którzy cenią sobie zdrowe i lekkie posiłki, ale nie mają za dużo czasu na ich przyrządzanie. Autor skupia się nie tylko na przepisach, ale także ogólnych zasadach odżywiania, ćwiczeniach, oraz pewnych nawykach, które powinniśmy w sobie wyrobić.


Co znajdziemy w poradniku? Krótki wstęp, w którym zamieszczono podstawowe założenia metody opracowanej przez autora oraz informacje odnośnie makroskładników i tego jak je komponować. Dowiemy się również, dlaczego Joe nazywa wagę… „smutnym podestem”.
Większą część książki stanowią przepisy i to właśnie na nich się skupimy. Na rynku wydawniczym mamy mnóstwo książek o tej tematyce, czym więc wyróżniają się te skomponowane przez Joe’go? Przede wszystkim faktycznie są łatwe i szybkie. Znajdzie się kilka wyjątków na leniwe niedzielne popołudnie, kiedy mamy trochę czasu, żeby poeksperymentować w kuchni. Posiłki są różnorodne, do tego mamy cały rozdział specjalnych przepisów do wypróbowania po treningu. Bo zdrowy tryb życia to nie tylko odpowiednia dieta, ale i ruch! Małym minusem przepisów jest dostępność niektórych składników, ale wydawca zadbał o odpowiedni dopisek z zamiennikiem możliwym do kupienia w naszym kraju. Część produktów możemy śmiało zmieniać w zależności od naszych upodobań kulinarnych. Najbardziej skradły mi serce przepisy na koktajle oraz drobne grzeszki dla łasuchów (zdrowe!). Ogromną zaletą poradnika są piękne fotografie posiłków. Na sam ich widok cieknie ślinka! Na końcu książki znajdziemy zestawy ćwiczeń opracowane przez Joe’go, które możemy wykonywać sami w domu.

Wszystkie zdjęcia potraw pochodzą ze strony autora.


Całą recenzję znajdziecie na stronie Polacy nie gęsi.

Tekst powstał dzięki współpracy z:


Tutaj znajdziecie filmy zamieszczane przez Joe'go na jego kanale YouTube.

A tutaj oficjalna stronę.




Ocena: 5/6

Dane techniczne:
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 18.04.2016
Liczba stron: 224
Oprawa: miękka

sobota, 9 lipca 2016

Spotkania łódzkiego klubu "Kobiety to czytają".


Łódzki oddział klubu Kobiety to czytają, pod skrzydłami wydawnictwa Prószyński i S-ka, ma się doskonale i ani na chwilę nie zwalnia tempa! :) Mimo sezonu wakacyjnego, spotkania odbywają się systematycznie. Chciałam Wam pokazać jak wyglądały trzy ostatnie dyskusje. Jeśli macie chęć do nas dołączyć, piszcie w komentarzu, lub na adres: czytelniazinnejbajki@gmail.com. :) Obiecuję, że nie pożałujecie! Po każdym spotkaniu nie możemy się rozstać, ostatnio nawet zmrok i nadciągająca burza nie były w stanie wygonić nas z ogrodu jednej z klubowiczek! ;)


Pod koniec kwietnia postawiłyśmy na polską autorkę, Małgorzatę Wardę. "Miasto z lodu" czytałam po raz drugi, a zajmuje ono szczególne miejsce na mojej półce, bo i egzemplarz jest wyjątkowy - z dedykacją! A właściwie z dwiema, bo oprócz autorki, podpisała się również ambasadorka klubu, aktorka Magdalena Kumorek. Wszystko to dzięki wygranej w konkursie organizowanym na fanpage'u klubu. Polecam tam zaglądać! ;)
Przyznam szczerze, że minęło trochę czasu, od kiedy przeczytałam powieść po raz pierwszy i teraz podobała mi się jeszcze bardziej. Zakończenie jednego wątku nieco mnie zirytowało, ale nie będę nic zdradzać! ;) Pani Małgosia dokładnie przygotowała się do tak trudnej tematyki, jaką podjęła w książce. Skupiła się na psychice nie tylko głównych bohaterek, ale i postaci pobocznych. Dyskusja była zażarta. Trudno znaleźć idealne rozwiązanie dla sytuacji, w której znalazły się matka i córka. Uwielbiam takie historie, które zmuszają do refleksji!
Przy okazji zadomowiłyśmy się w kawiarni Costa Coffee, zgodnie twierdząc, że to doskonałe miejsce na kolejne dyskusje! Spójrzcie tylko na te smakołyki! :P





Majowe spotkanie odbyło się w tym samym miejscu (i z tymi samymi smakołykami!). Tym razem w kameralnym gronie omawiałyśmy powieść jednej z moich ulubionych pisarek, Diane Chamberlain. Autorka jak zwykle nie zawiodła! Nie mogłam się oderwać... Już po opisie widać, że historia jest niezwykle zawiła, a jej finał okaże się zaskakujący! Standardowo obgadałyśmy wszystkich bohaterów, wskazując na swoich ulubionych i tych wyjątkowo irytujących (tym razem byli w przewadze!). Fakt, że historia jest mało prawdopodobna, w niczym nie przeszkadza. W końcu prawdziwe życie również niejednokrotnie zaskakuje. Książka wywołuje emocje i skłania do dyskusji. Z niecierpliwością czekam na kolejną powieść autorki wydaną przez wydawnictwo Prószyński i S-ka i objętą patronatem klubowym. Mam nadzieję, że będzie równie dobra! Wszystkie już ostrzymy sobie na nią pazurki... ;)





Ostatnie spotkanie odbyło się w ogrodzie jednej z klubowiczek. Dzięki jej gościnności mogłyśmy skorzystać z pięknej pogody i świeżego powietrza. Gospodyni przygotowała pyszną lemoniadę lawendową (!) i wiele innych smakołyków. Nie było różowych drinków, które miały ogromne znaczenie w ostatniej powieści Moriarty, ale za to delektowałyśmy się fioletowym sernikiem! :D Towarzystwa dotrzymywały nam dwa psiaki, które przysłuchiwały się rozmowom, tęsknie spoglądając na suto zastawiony stół...
Tym razem książka nas podzieliła. Nie było to dla mnie specjalnym zaskoczeniem, bo już wcześniej słyszałam różne opinie. Ja byłam zachwycona, uważam, że "Wielkie kłamstewka" są jeszcze lepsze niż poprzednia powieść autorki (również klubowa). Niektóre czytelniczki nie mogły się jednak wciągnąć. Fakt, nie ma tam wiele akcji, główne bohaterki przypominają nieco te z serialu "Gotowe na wszystko", ale ich życie prywatne może zaskoczyć! I właśnie to ujęło mnie najbardziej. Przekonacie się jak bardzo może się różnic to, co pokazujemy innym, od tego, co dzieje się w naszych domach za zamkniętymi drzwiami. Przy samym zakończeniu zabrakło mi nieco akcji, ale kolejna powieść, którą wybrałyśmy powinna nam jej dostarczyć pod dostatkiem!










Kolejne spotkanie odbędzie się w Costa Coffee w łódzkiej Manufakturze 20.08 o godz. 19:00. Zapraszam do grupy na Facebooku, gdzie ustalamy wszystkie szczegóły:
Łodzianki to czytają
Tym razem na warsztat bierzemy "Mów do mnie" Lisy Scottoline
Pamiętajcie, że uczestniczki spotkań mogą kupić na stronie wydawnictwa książki, które omawiamy z rabatem 50%! :)



piątek, 8 lipca 2016

"Grimm City. Wilk" Jakub Ćwiek



Przyznaj, spodziewasz się baśni...


Opis:

Miasto Grimm – ponura, spowita obłokami tłustej czerni metropolia to miejsce, gdzie o sprawiedliwość równie trudno, co o bezchmurne niebo. Zbudowane na ciele olbrzyma, napędzane jego smolistą krwią i odłamkami węglowego serca trwało w dawno ustalonym porządku. Do teraz. Na przestępczą scenę wkracza właśnie bezkompromisowo Nowy Gracz, a oficer policji Wolf zostaje brutalnie zamordowany we własnym domu. Czy te fakty się łączą? I czy czerwony płaszcz z kapturem zaobserwowany u głównej podejrzanej w sprawie zabójstwa czyni ze sprawy zbrodnię na tle religijnym?

Jakub Ćwiek tym razem funduje nam gorzki, brutalny kryminał noir w niezwykłym świecie inspirowanym amerykańskim podziemiem przestępczym lat dwudziestych i trzydziestych. W mieście, w którym rządzi strach i… opowieść.

W tym mieście nie wybacza się żadnych błędów!

(źródło: strona wydawcy)



"Bajanizm, ale i niemal wszystkie religie przed nim i wiele odłamów po nim, uczyły, że żyjemy w jednej wielkiej opowieści, jednak składającej się z setek tysięcy małych. Każda opowieść zaś ma jedno nadrzędne prawo - niezależnie od poziomu skomplikowania ma jeden finał, gdzie wszystko splata się w całość.
A co jeśli nie...?"

Spróbujcie sobie wyobrazić najdziwniejsze połączenie gatunków. Horror romantyczny? Było… Thriller komediowy? Też pewnie coś by się znalazło. Fantastyczny kryminał noir? Nie… A jednak! Można? Można! Porwać się na to mógł tylko jeden człowiek – Jakub Ćwiek. Stworzył on miasto, które ma to coś – wyjątkowy klimat, otaczający nas niczym gęsta mgła unosząca się nad Grimm City.

Lata 20. i 30. w Ameryce rządziły się swoimi prawami. To właśnie na ich niepowtarzalnej atmosferze bazuje autor. Możemy ją wyczuć już od pierwszych stron książki. A właściwie już od samej okładki! To tam zaczyna się podróż do Grimm City, miasta, w którym nikt nie chciałby się znaleźć z własnej nieprzymuszonej woli. Ponure ulice, wszechobecny deszcz, ludzie przemykający chyłkiem od jednego zaułka do drugiego, kryjący swe twarze w kołnierzach płaszczy… A to i tak jaśniejsza strona miasta. Po drugiej jest świat przestępczy, który ma się w Grimm City całkiem nieźle. Szemrane typki czające się na każdym rogu wzbudzają strach w porządnych obywatelach. O ile jeszcze tacy zostali… Korupcja to chleb powszedni również dla tych, którzy powinni jej przeciwdziałać. 

Akcja powieści toczy się powoli, ledwie przebijając się przez gęstą atmosferę Grimm City. Bohaterowie przywykli zapewne do tego, co dzieje się na ulicach. Nikogo nie dziwi kolejne morderstwo opisane w gazetach. Chociaż tym razem sprawa wygląda na bardziej skomplikowaną – zaczynają ginąć bogu ducha winni taksówkarze. To znak, że policja musi wkroczyć do akcji…

Jakie elementy fantastyczne wplótł autor do fabuły? Czy możemy spodziewać się wilka zjadającego Czerwonego Kapturka? Nie do końca… Świat stworzony przez Jakuba Ćwieka ma wiele cech fantastycznych (geneza powstania, budowa, wierzenia itp), nie stanowi jednak dokładnego odzwierciedlenia Ameryki lat 20. i 30. Fabuła natomiast jest już jak najbardziej realna. Gdyby usunąć elementy fantastyczne byłby to typowy kryminał noir. Autorowi udało się zebrać wszystkie cechy charakterystyczne dla tego gatunku, z bohaterami włącznie. Brakowało mi jedynie klasycznej femme fatale w obcisłej sukience, zarzucającej zalotnie bujnymi lokami i kuszącej niewinnych mężczyzn. Mamy za to policjantów, którzy przywykli do ponurej atmosfery miasta i panoszących się wszędzie przestępców. I tutaj pojawia się mała rysa na idealnej dotąd powieści. Wszyscy stróże prawa zlewali mi się w jedno. Zabrakło mi głębszej charakterystyki albo cech właściwych danemu bohaterowi. Reszta jest w porządku. Alfie od pierwszych scen skradł mi serce. Opasły mafiozo natomiast stanowi wisienkę na torcie całej przestępczości Grimm City.

Pełną wersję recenzji znajdziecie na stronie: Polacy nie gęsi...

"Całą tę wielobarwną hałastrę ślepo podążającą za modą na kolory miał zresztą, w zależności od nastroju, albo za stado potulnych, karnych owiec, którym co powiesz, to zrobią, albo za bandę hipokrytów. Chcesz mieszkać w brudnym, zaropiałym i czarnym mieście Grimm? To noś się, kurwa, w jego barwach! Śmierdź jak ono, a nie mam, nie oszukuj ludzi wokół, fałszywych jak ty, zapachem kwiatów, cytrusów czy Bajarz wie czym jeszcze. Grimm city lepi się od tłustych czarnych kropel! Między jego budynkami niemal nieustannie wirują płatki czarnego śniegu, a powietrze jest ciężkie i naznaczone śmiercią!"

Recenzja powstała przy współpracy z:


Ocena:
5/6

Dane techniczne:
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 13 kwietnia 2016
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka ze skrzydełkami

niedziela, 26 czerwca 2016

Spotkanie z Alkiem Rogozińskim

Wizyta Alka Rogozińskiego miała miejsce kilka dni temu w łódzkim Empiku. Widać, że jego książki cieszą się dużą popularnością, przybyło sporo osób, wiele z nich musiało stać, bo zabrakło krzeseł! Mimo upału, który wszystkim dawał się we znaki, pisarzowi dopisywał humor - ale nikt, kto czytał jego książki, nie spodziewał się chyba ponuraka?! :)
To było moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Mam nadzieję, że niebawem znów zawita do Łodzi, bo opowiada szalenie ciekawie i jest w stanie poprawić humor największemu smutasowi! 
Uwielbiam ludzi, którzy z pasją opowiadają o tym co robią. Alek to nie tylko sympatyczny człowiek, ale i gaduła. :) To akurat ogromny pozytyw na tego typu spotkaniach. Wszystko trwało zdecydowanie za krótko. Za to dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy...
Autor opowiadał o tym, jak powstała jego pierwsza książka, ile czasu zajmuje mu pisanie, a także o swoich planach wydawniczych. Wszyscy fani mogą być spokojni, dużo dobrego przed nami! ;) 
Przede mną jeszcze dwie poprzednie powieści, bo swoją przygodę z twórczością Alka rozpoczęłam od "Jak cię zabić, kochanie". Bardzo mnie to cieszy i już wiem jaki będzie mój najbliższy zakup! A recenzja ostatniej książki pojawi się niebawem. 

Zapraszam do obejrzenia zdjęć ze spotkania:





(te rogi to zupełny przypadek, słowo! :P)



(wspólna fotka na pamiątkę miłego spotkania)

(dedykacja nieprzypadkowa, zerknijcie o czym jest książka :)

piątek, 3 czerwca 2016

Wyniki konkursu urodzinowego.

Wszystkim bardzo dziękuję za udział w konkursie! Otrzymałam wiele cennych wskazówek, na pewno wezmę je sobie do serca. Dziękuję za wszystkie miłe słowa, mam nadzieję, że będziecie do mnie wracać z przyjemnością. Wiele recenzji przed nami, a i pewnie jakiś konkurs od czasu do czasu się pojawi. :)

A teraz najważniejsze - wyniki!!!


Największym powodzeniem cieszyły się dwie książki: "Idź, postaw wartownika" i "Kochaj wystarczająco dobrze".

Pierwszą z nich otrzymuje: Oliwia Jędrasiak
a drugą: Justyna Lenk


Dziewczyny poproszę Wasze adresy na e-maila. :)

Gratuluję i dziękuję wszystkim za udział.

niedziela, 22 maja 2016

Konkurs urodzinowy



Czytelnia z innej bajki skończyła właśnie 2 lata! :)

Chciałabym Wam podziękować za to, że ze mną jesteście, czytacie recenzje oraz komentujecie posty tu i na fanpage'u. Nie będę się specjalnie rozwodzić, przygotowałam dla Was aż 5 książek, starałam się żeby były w miarę różnorodne. :) Oto one: 





1. "Idź, postaw wartownika" Harper Lee



"Wyspą każdego człowieka, Jean Louise, jego wartownikiem jest sumienie.”

Maycomb, Alabama. Dwudziestosześcioletnia Jean Louise Finch, zwana Skautem, powraca z Nowego Jorku w rodzinne strony, do starzejącego się ojca. Na południu Stanów Zjednoczonych panuje zamęt polityczny; trwają spory wokół kwestii nadania Murzynom pełni praw obywatelskich. Powrót Jean Louise do domu staje się gorzko-słodkim doświadczeniem, gdy na jaw wychodzi bolesna prawda o jej krewnych, o mieszkańcach miasta, w którym dorastała, o ludziach najbliższych jej sercu. Wspomnienia z dzieciństwa wracają wysoką falą, lecz teraźniejszość Maycomb wystawia na ciężką próbę wszystkie prawdy i wartości, w które Skaut niezłomnie wierzyła. Szkicując zupełnie nowy portret bohaterów "Zabić drozda", powieść "Idź, postaw wartownika" jest zarazem znakomitym studium młodej kobiety wkraczającej w dorosłe życie w trudnych czasach - czasach bolesnych, ale i niezbędnych przemian, czasach rozliczenia z iluzjami przeszłości. To dziennik podróży, w której jedynym przewodnikiem jest sumienie człowieka.

Powieść "Idź, postaw wartownika" powstała w połowie lat pięćdziesiątych. Wydana dopiero dziś, pozwala nam lepiej zrozumieć i docenić talent Harper Lee. Jest niezapomnianym świadectwem mądrości, człowieczeństwa, pasji, humoru i precyzji pisarki; głęboko poruszającym dziełem sztuki, z jednej strony barwnie opisującym czasy wielkich przemian, a z drugiej uświadamiającym czytelnikowi to, jak przemożny wpływ wywarły one na świat współczesny. "Idź, postaw wartownika" nie tylko potwierdza ponadczasową wartość klasycznej powieści "Zabić drozda", ale też staje się jej nieodłącznym towarzyszem, nadając klasykowi amerykańskiej literatury nowe znaczenie, nowy kontekst i nową głębię.



2. "Ostatni pociąg do Zona Verde. Lądem z Kapsztadu do Angoli." Paul Theroux



Wielka afrykańska podróż Paula Theroux sprzed kilkunastu lat zaowocowała doskonałym Safari mrocznej gwiazdy. Lądem z Kairu do Kapsztadu. Dziesięć lat później pisarz wraca na swój ukochany kontynent, żeby przekonać się, jak bardzo oboje – on i Afryka – w tym czasie się zmienili.

Theroux tym razem rozpoczyna swoją samotną podróż w Kapsztadzie, potem rusza na północ przez RPA, Namibię, do Angoli, przemierzając świat wymazany z przewodników turystycznych. Po czterech tysiącach kilometrów zachwytów i rozczarowań pyta nagle z rozbrajającą szczerością: co ja tutaj robię?

Żywy, zabawny, sugestywny i bardzo osobisty Ostatni pociąg do Zona Verde. Lądem z Kapsztadu do Angoli to końcowy rozdział afrykańskiej przygody pisarza, który dzięki swoim przenikliwym obserwacjom i przepięknej prozie przybliża świat kolejnym już pokoleniom czytelników na całym świecie.


3. "Kochaj wystarczająco dobrze" Agnieszka Jucewicz, Grzegorz Sroczyński


W jaki sposób dobieramy się w pary? Co się dzieje, kiedy mija faza zakochania? O co tak naprawdę się kłócimy, kiedy kłócimy się o przysłowiowe skarpetki? Co nam mówi o związku walka o pieniądze? Czym jest udany seks? Czy romans zawsze oznacza koniec? Jak dzieci zmieniają związek? I dlaczego związek wystarczająco dobry jest lepszy od związku idealnego?


4. "Twarz z lustra" Elżbieta Wichrowska


Pewnego dnia na stół operacyjny młodej, stojącej u progu kariery pani neurochirurg trafia Włodzimierz, znany wydawca i kolekcjoner. To poznanie zmieni dotychczasowe życie ich obojga. Łucja, która rozstała się właśnie z mężem i pragnie zapomnieć o nie najlepszym dzieciństwie spędzanym na warszawskiej Pradze, zmuszona zostanie do poznawania dramatycznych i czasem bardzo tajemniczych spraw i historii swojej rodziny, kompletnie jej dotąd nieznanych. Włodzimierz dzięki Łucji pozna wreszcie tożsamość kobiety z portretu, która przez całe lata nie dawała mu spokoju.


Twarz z lustra to opowieść o pragnieniu powrotu do źródeł i lęku przed własną tożsamością; o próbach rekonstrukcji świata przodków, o pasjach, miłości i nienawiści, które mimo upływu stuleci nie zmieniają się, tak samo cieszą i podobnie przerażają. To wreszcie opowieść o dokumentach, zjawach nie z tego świata i śledztwie, które powinno wiele ujawnić. Ale, czy tak się stanie?


5. "Drewniak" Dorota Combrzyńska-Nogala


Pewnego dnia Łucja Nowakówna kupuje kolejne, ale za to wyjątkowo dizajnerskie śliwkowe buciory, rzuca chłopaka, wygodne mieszkanie i przeprowadza się do odziedziczonego po wuju drewniaka bez porządnej łazienki, ale za to z piecem i dzikim lokatorem. Do tego momentu, oprócz nudnego narzeczonego, miała tylko przyjaciela z dzieciństwa, napakowanego łysola Bronka Skrzętnego. Teraz zaprzyjaźnia się z nowymi sąsiadami: karlicą panią Marlenką, handlarzem antyków Władkiem Szuszfelakiem, synem zmarłej lokatorki wuja, filmowcem przyrody – Januszem Poniewieskim, a także patykowatą Basią z trójką podobnych do niej dzieci.

Łucja rysuje komiks, do którego potrzebuje marionetki. W tym celu udaje się do teatru lalkowego, gdzie poznaje bardzo przystojnego i uwodzicielskiego aktora Walerego Dębowskiego. Od pierwszych taktów wspólnie przetańczonego tanga jasne jest, że niesamowicie pociągają się wzajemnie, ale dziewczyna klasyfikuje go jako maczo i nie chce o nim myśleć. 

W dodatku, w okolicy drewniaka zaczyna pojawiać się niezwykły klaun…


Akcja dzieje się na obrzeżach Łodzi (!) :D 





A teraz najważniejsze! Co trzeba zrobić aby je zdobyć? 

1. Przede wszystkim wybrać jedną z książek.
2. Na maila: czytelniazinnejbajki@gmail.com wysyłamy jej tytuł oraz...
3. Najważniejsze - odpowiedź na pytanie:

Jakie masz uwagi odnośnie bloga? Co Ci się podoba, a co byś zmienił/a? Odpowiedź może dotyczyć zarówno wyglądu, jak i zawartości. Wszelkie wskazówki mile widziane, w końcu piszę dla Was i chciałabym, abyście wracali do mnie z przyjemnością. :)

4. Konkurs trwa od 22 - 31 maja 2016 roku.
5. Będzie mi miło, jeśli zostaniecie obserwatorami bloga, polubicie fanpage oraz udostępnicie go dalej - nie są to jednak warunki konieczne. Rozpowszechnianie postu konkursowego jak najbardziej wskazane! ;)
6. Jedna osoba wybiera jeden tytuł, jeśli jednak nie będzie chętnych na daną książkę, jest szansa na zdobycie tej wybranej, oraz drugiej wskazanej przeze mnie.
7. Sponsorem nagród jest autorka bloga.
8. Książki wysyłam jedynie na adres krajowy.
9. Nazwiska zwycięzców pojawią się na blogu w osobnym poście.


Trzymam kciuki i czekam z niecierpliwością na wszystkie uwagi! :)


poniedziałek, 16 maja 2016

"Jeden wieczór w Paradise" Magdalena Majcher



Opis:

Marianna już dawno przestała być szczęśliwa z mężem, jednak nie zamierza w swoim życiu niczego zmieniać. Dla dobra rodziny oraz dzieci rezygnuje z własnych potrzeb i pragnień. Jeszcze do niedawna próbowała odnaleźć nić porozumienia z Pawłem, lecz nie widząc rezultatów swoich starań, postanowiła biernie przyglądać się z boku własnemu życiu. Jednak kiedy na horyzoncie pojawia się mężczyzna z przeszłości, o którym Marianna tak naprawdę nigdy nie zapomniała, kobieta postanawia postawić na szali swoje dotychczasowe życie i pomyśleć choć przez chwilę tylko o sobie. Wierność, uczciwość i zdrada nabiorą całkiem nowego znaczenia. Czy warto walczyć o związek za wszelką cenę?
Jeden wieczór w Paradise to słodko-gorzka opowieść o dojrzewaniu do prawdy. Wzrusza i bawi do łez. Marianna musi stracić naprawdę wiele, aby w końcu dostrzec własne błędy i móc je naprawić. Tylko czy nie będzie już na to za późno?



Nie mogłam się doczekać, kiedy debiut literacki Magdy Majcher w końcu ujrzy światło dzienne. Do tej pory to ona prezentowała nam dorobek innych autorów, skutecznie zachęcając, a czasem zniechęcając do lektury. Tym razem sama będzie oceniana i... jestem pewna, że nie ma się czym martwić! Książka pochłania czytelnika, skutecznie odciągając go od wszelkich zadań domowych!
Bohaterowie wykreowani przez autorkę to jeden z najmocniejszych atutów powieści. Podczas lektury cały czas miałam wrażenie, że to moi przyjaciele, których zmagania z życiem codziennie obserwuję, będąc na bieżąco ze wszystkimi wydarzeniami. Świetnie scharakteryzowani, pełnokrwiści, a do tego tacy zwyczajni - jak każdy z nas. Mają swoje wzloty i upadki, pokazują, że czasem trzeba tupnąć nogą i rzucić kilka niecenzuralnych słów, a czasem zwyczajnie się rozpłakać w ramionach przyjaciela. Jednych da się lubić od pierwszych stron, inni musza sobie zasłużyć na nasza sympatię. Magda wycięła kawałek życia i zrobiła z niego powieść. W dodatku taką, która praktycznie czyta się sama.
Jednego byłam pewna od początku, autorka skupi się na tym, aby język powieści był na najwyższym poziomie. I tak się stało. Nie wyłapiemy tu żadnych literówek, błędów stylistycznych czy (o zgrozo!) ortograficznych - a i takie "kwiatki" można znaleźć w wielu książkach. Język jest idealnie dopasowany do świata przedstawionego. Współgra z nastrojem bohaterów, ich wiekiem oraz wydarzeniami.
Już sam tytuł sugeruje nam, że czasem wystarczy moment, aby nasze życie wywróciło się do góry nogami. To, jakie podejmiemy decyzje, może wpłynąć nie tylko na kilka następnych godzin, ale często na resztę życia. Na ile sami decydujemy o naszym losie, a na ile przypadek? Ostatnio podczas lektury innej książki, nasunęło mi się to samo pytanie, tylko tam w grę wchodziły losy całego świata. Tutaj bohaterka podejmuje decyzję, która wiele zmieni w jej życiu. Nigdy jednak nie wiemy, czy będą to zmiany na lepsze, czy wręcz przeciwnie. Podobno kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa! Jak będzie w przypadku Marianny? Przekonajcie się sami! Zapewniam Was, że nuda jej nie grozi...
Magda przemyciła jeszcze jeden istotny wątek. O tym, jak ważne jest zdrowie, chyba nikomu nie muszę przypominać. Nie wszyscy jednak pamiętają, że łatwiej jest zapobiegać niż leczyć. I tę ważną kwestię porusza autorka w swojej powieści. Będzie to istotne dla bohaterki, ale warto, by stało się równie ważne dla każdej z nas!
Jak tylko skończyłam czytać ostatnie zdanie, miałam ochotę krzyczeć: "jeszcze! jeszcze!" Na szczęście Magdzie spodobało się pisanie. Mam nadzieję, że i pozytywny odbiór powieści dodatkowo ją zachęci. Pozostaje mi zatem czekać na kolejną książkę. Zapamiętajcie to nazwisko, bo jestem pewna, że Magda niebawem porządnie zamiesza na naszym rodzimym rynku wydawniczym! Trzymam kciuki, a jednocześnie jestem zupełnie spokojna, mimo że tak udany debiut wysoko postawił poprzeczkę! 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję autorce oraz wydawnictwu.

Ocena:
5/6

Dane techniczne:
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 18 maja 2016
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka ze skrzydełkami